środa, 7 sierpnia 2013

Puder pyłkowy

Witam Was!
Po dość długiej przerwie wracam do recenzji. Szczerze mówiąc przez losowanie trochę się odzwyczaiłam od pisania, ale nadrobię!

Oriflame Beauty Studio Artist Loose Powder

Puder pyłkowy Oriflame Beauty Studio Artist

Opis producenta: Ultra-delikatny, sypki puder o przezroczystej formule, aby dopasować się do każdego typu karnacji. Dzięki niemu cera się nie błyszczy i wygląda bez zarzutu. Zawiera kompleks Illuma Flair™, który sprawia, że skóra wygląda naturalnie w każdym świetle.

Opakowanie: ♥ ♥ ♥ ♥  
Puder jest odkręcany, dlatego jeżeli nie zamkniemy źle opakowania, to raczej nie ma możliwości, żeby wysypał się w kosmetyczce.
Kolorystyka opakowania sprawia, że produkt wygląda dość gustownie i elegancko.
Nie mamy bezpośredniego kontaktu z pudrem, ponieważ oddzielony jest wieczkiem z otworkami. I właśnie dlatego minusem było dla mnie pierwsze użycie, ale o tym niżej.
Uważam, że puszek byłby czymś przydatnym w opakowaniu. Jego brak trzeba zastąpić pędzlem.

Zapach: ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Brak, co jest plusem.

Konsystencja i kolor: ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Zdziwiło mnie to, że puder jest biały. Zazwyczaj kupowałam pudry dobrane do koloru skóry. Trochę się obawiałam, że będzie to widoczne na twarzy. Jakieś rozjaśnienie czy coś podobnego. Absolutnie nic z tych rzeczy! Na twarzy puder jest kompletnie niewidoczny oprócz tego, że matuje.
Wygląda trochę jak zwykły talk lub mąka, choć jego konsystencja jest o wiele lżejsza.

Wydajność: ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Swoje opakowanie używam codziennie już od dobrych dwóch miesięcy, a nie widać praktycznie śladów zużycia. 

Użycie:
Jak wspominałam problem sprawiło mi rozpakowanie pudru. Oczywiście nie chodzi o ściągnięcie kartonika, czy o odkręcenie pudełeczka. Oczka w wieczku były zalepione papierem z nieziemsko mocnym klejem. Musiałam bardzo uważać, żeby go odlepić, a jednocześnie nie zrobić wokół siebie białej chmury pyłu. Ciężko poszło, ale w końcu papier udało się oderwać i niestety klej został na opakowaniu. Kupowałam ten puder dla siebie i mamy i w obu przypadkach zrobiło się tak samo. Trochę nieładnie to wygląda, ale da się przeżyć.
Polecam do niego duże pędzle, które szybko nałożą odpowiednią ilość produktu. Ja mam średni, którym macham na wszystkie strony świata i cały pyłek ląduje na dekolcie. Z chęcią zobaczyłabym wersję tego pudru w bardziej luksusowej (Disney'owskie księżniczki i ich pudrowanie noska trochę odbiło mi się na psychice :D) wersji z puszkiem. 
Z samego działania jestem nawet zadowolona. Zauważyłam, że najlepiej matuje skórę, na której nie ma żadnego podkładu. Wtedy utrzymuje się u mnie około 4 godzin. Super współgra z podkładem Ever Lasting, a efekt również widoczny przez parę godzin. Albo mi się wydaje, albo trochę gorzej wypadł z Inglotem, gdzie po 2 godzinach musiałam poprawić matowanie.
Lato i upały nie są dobrym okresem do testowania kolorówki, bo większość kosmetyków spływa zanim zdąży dobrze wyglądać.

Składniki:
ZEA MAYS STARCH, KAOLIN, MICA, METHYLPARABEN, PROPYLPARABEN, SILICA, IMIDAZOLIDINYL UREA, CI 77891, CI 77491




Ocena końcowa: ♥ ♥ ♥ ♥

Cena regularna: 45,00zł/7g


Następna notka będzie o mojej zdradzie.
Bądzcie czujni.

6 komentarzy:

  1. produkt fajny ale nie zauważyłam jakiegoś szczególnego działania zwykły puder który matowi tylko na chwile raczej ponownie bym go nie kupiła

    OdpowiedzUsuń
  2. Opakowanie wygląda solidnie Ja nigdy nie miałam okazji go przetestować:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na Targach pomagałam w biurze :) A do Chorwacji to Auto Stop Race??? Miałam kiedyś i jakoś szału nie robił

    OdpowiedzUsuń
  4. witaj ;) widzę, że sąsiadki z nas. też studiuję we Wrocławiu. ;) co do Oriflame nigdy nie miałam z nimi do czynienia, bo obawiałam się, że działanie, a także jakość kosmetyków jest jak ta z Avonu, a nie lubię takiego stylu sprzedaży kosmetyków. no i składy tych kosmetyków mnie odrzucają niestety. :( wyznaję eko i bio, ale serdecznie zaproszam do siebie- dopiero się rozkręcam ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hej :) milo mi! :) Oriflame to Szwedzka firma nastawiona na naturalne składniki :) Też nie byłam przekonana, ale z tego co porównywałam, to faktycznie składy są lepsze :)
      Na pewno wpadnę do Ciebie :)

      Usuń
  5. Mnie te parabeny odstraszyły...... Przerzuciłam się na typowo naturalne kosmetyki, do których już nie zaliczam z oriflame... niestety... Trochę mi smutno, bo tusz Giordani Gold był super!!

    OdpowiedzUsuń