poniedziałek, 3 czerwca 2013

Pierwsze warsztaty

Moje pierwsze warsztaty i tak naprawdę pierwsze spotkanie z kosmetykami Oriflame było dość dużym zadziwieniem.
Weszłam do pokoiku ze stolikiem zasłanym zielonym obrusem, paroma krzesłami i duuużą ilością kosmetyków.
Przyszłam jako pierwsza, ponieważ wychodzę z założenia, że lepiej być chwilę przed niż chwilę po. Od razu poczułam się swobodnie i  zaczęłam testować kosmetyki. Głównie interesowała mnie kolorówka, bo na chwile obecną perfum mam pod dostatkiem.
Chyba jako pierwsza rzecz, która wpadła mi w oko były lakiery do paznokci. Użyłam jeden kolor, ale jego konsystencja nie przypadła mi do gustu. Następnie padło na rozświetlający puder w kulkach. Zawsze chciałam mieć takie coś, ale nie było okazji do kupna.
Wstępnie przejrzałam katalog i po chwili Justyna zaczęła spotkanie.
Na początku wybrała jedną chętną z trzech uczestniczek do pokazu makijażu. Ja się nie zgłosiłam, byłam tylko obserwatorką. Na "Króliczku doświadczalnym" najpierw przeprowadzono demakijaż, a później stopniowo dobierane były kosmetyki. Oczywiście odpowiednie do wieku i typu cery. Justyna przy okazji przekazywała nam wiele kosmetycznych wskazówek.
W międzyczasie polecone zostały między innymi tonik, żel i krem z organicznymi ekstraktami z jagody i lawendy, krem do rąk z energetyzującą miętą i maliną.
 Ich zapachy mnie powaliły i praktycznie non stop wąchałam zawartość opakowań. Stały się moimi faworytami! 

Po makijażu przeszłyśmy na temat firmy. Najbardziej przemówiły do mnie poniższe argumenty:
- produkty są tworzone na bazie naturalnych składników,
- przystępne ceny jak na kosmetyki, których producenci twierdzą, że są w dużej mierze naturalne,
- Oriflame nigdy nie testowało i nie będzie testować kosmetyków i ich składników na zwierzętach,
- możliwość zwrotu każdego produktu, który jest wykorzystany nawet w 30% i otrzymanie zwrotu pieniędzy.
No i dodatkowo program lojalnościowy w którym można było zdobyć rozświetlające kuleczki. Można uznać, że zostałam kupiona :D Podpisałam umowę i zostałam konsultantką.


Dzisiaj mój pierwszy ulubieniec, a raczej ulubieńców dwóch:

Żel i tonik z organicznymi ekstraktami z jagody i lawendy
(Przepraszam za kiepskie światło)
Produkty przeznaczone są do każdego typu skóry, w każdym wieku.

Opis serii przez producenta: Jagody są bogatym źródłem silnych antyoksydantów. Chronią skórę przed stresem środowiskowym i szkodliwym wpływem czynników zewnętrznych. W medycynie ludowej od wieków stosowano jagody do łagodzenia podrażnień i nawilżania skóry.
Lawenda przywraca równowagę, wycisza i uspokaja.


Pure Nature Organic Blueberry & Lavender Extract Calming Face Wash

Kojący żel oczyszczający z organicznymi ekstraktami z jagody i lawendy

Opis producenta: Oczyszcza, a jednocześnie nawilża, uspokaja i koi skórę za sprawą organicznych ekstraktów z jagody i lawendy.

Zapach: ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Zniewalający, słodki, dokładnie wyczuwalne jagody i lawenda.


Konsystencja i kolor: ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Żel, bardziej wodnisty niż galaretowaty. Przezroczysty z lekkim zabarwieniem fioletu.

Opakowanie: ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Schludny projekt, bez przepychu. Poręczne - nie narzekam, choć chętnie zamieniłabym zakrętkę na klapkę.

Użycie: Dobrze rozprowadza się na zwilżoną twarz. Powoduje, że skóra robi się miękka, nawilżona i faktycznie czuć ukojenie. Nie podrażnia.


Skład: AQUA, SODIUM C12-15 PARETH SULFATE, PEG-120 METHYL GLUCOSE DIOLEATE, COCAMIDOPROPYL BETAINE, GLYCERIN, DECYL GLUCOSIDE, OLETH-20, PHENOXYETHANOL, PARFUM, METHYLPARABEN, SODIUM CHLORIDE, CITRIC ACID, PROPYLPARABEN, ETHYLPARABEN, LAVANDULA ANGUSTIFOLIA EXTRACT, VACCINIUM MYRTILLUS EXTRACT, LINALOOL, POTASSIUM SORBATE, TOCOPHEROL, SORBIC ACID, CI 17200, CI 42090

Ocena końcowa: ♥ ♥ ♥ ♥ ♥

Cena regularna: 25,00zł/150ml


Pure Nature Organic Blueberry & Lavender Extract Calming Toner

Kojący tonik z organicznymi ekstraktami z jagody i lawendy

Opis producenta: W 100% organiczne ekstrakty z jagody i lawendy koją, orzeźwiają i chronią skórę, łagodzą podrażnienia.

Zapach:    ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Osobiście uwielbiam słodkie zapachy. To on skłonił mnie do zakupy tych produktów. Mogłabym wiecznie go wąchać, jak dla mnie jest wspaniały.

Konsystencja i kolor:  ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Wodnista. Nie zostawia tłustej warstewki. Przezroczysty.

Opakowanie:  ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ 
Tak samo schludne jak żel. Opakowania 150ml w sam raz do kosmetyczki - nie za duże, nie za małe. Nie pogardziłabym gdyby opakowania były również 200ml luz 250ml. 

Użycie: Dobrze oczyszcza. Leciutko naciąga skórę. Widać, że mocno nawilża zewnętrzną warstwę skóry. Szybko wnika. Pozostawia trwały, przyjemny zapach. 

Skład: AQUA, PEG-40 HYDROGENATED CASTOR OIL, GLYCERIN, PHENOXYETHANOL, IMIDAZOLIDINYL UREA, PARFUM, PANTHENOL, SODIUM CITRATE, METHYLPARABEN, DISODIUM EDTA, PROPYLPARABEN, ETHYLPARABEN, LAVANDULA ANGUSTIFOLIA EXTRACT, LINALOOL, VACCINIUM MYRTILLUS EXTRACT, CITRIC ACID, POTASSIUM SORBATE, SODIUM HYALURONATE, SORBIC ACID, CI 17200, CI 42090

Ocena końcowa: ♥ ♥ ♥ ♥ ♥

Cena regularna: 23,00zł/150ml



Zużycie, a czas użytkowania: Oba produkty używam od około miesiąca przynajmniej 1-2 razy dziennie. W tym czasie zużyłam prawie cały kosmetyk. Została mi końcówka - linia toniku jest mniej więcej przy dolnej granicy etykietki.

Efekty używania serii: Na początku myślałam, że będzie to kolejny przeciętniak. A tu miła niespodzianka! Widoczna poprawa stanu cery nawet przez inne osoby :). Do tej pory miałam niedoskonałości, ale nie był to trądzik, a bardziej rozszerzone pory, zwłaszcza w strefie T. Po 2-3 tygodniach znajomi zaczęli zauważać zmiany :) Pory zostały oczyszczone i przymknięte - z tego jestem najbardziej zadowolona! Pozostałe obszary twarzy są gładkie. Czuć nawilżenie! Chyba znalazłam swój ulubiony zestaw do pielęgnacji twarzy :)



Moje dzisiejsze łowy :) (Ponownie jagodowy żel :))

Buziaki! :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz