sobota, 1 czerwca 2013

Witajcie! :)

Cześć!
Witam Was promiennym uśmiechem w ten dosyć nieprzyjemny, wilgotny wieczór (przynajmniej u mnie pogoda dzisiaj nie dopisała, cały dzień lało). Wszystkie czynności lubię zaczynać od początku - początku dnia, tygodnia albo miesiąca. Dzisiaj 1 czerwca, więc stwierdziłam, że to dobry moment na rozpoczęcie tego bloga.
Jako utajniona fanatyczka kosmetyków postanowiłam w końcu stworzyć swoją domenę, gdzie będę dodawać recenzje kosmetyków. Testerek blogowych i vlogowych w sieci jest teraz wiele, sama kiedyś marzyłam, żeby nagrywać video blogi, ale chyba nie mam takiego daru, a filmików Dziewczyn jest tak wiele, że niekoniecznie wniosłabym coś nowego. Po długim okresie od tamtego stwierdzenia wpadłam na pomysł pisania o kosmetykach. Temat jest skonkretyzowany: kosmetyki Oriflame.

Od pewnego czasu mam styczność z dobrze znaną szwedzką firmą produkującą i rozprowadzającą kosmetyki - Oriflame. Nie pamiętam dokładnie w który dzień Międzynarodowych Targów Turystycznych 2013 we Wrocławiu zapoznałam się z Justyną - aktualnie moją menadżerką, ale było to jakoś na początku kwietnia tego roku.
Jako wolontariuszka przechadzałam się między wystawcami przyglądając się ich ofertom, a nagle jakaś kobieta przywitała mnie radosnym "czeeeść!". Po chwili konsternacji i chyba po mojej zdziwionej minie stwierdziła, że jednak się nie znamy. Okazało się, że mnie pomyliła z koleżanką. Wykorzystując chwilę rozmowy przedstawiła się i zaprosiła na darmowe spotkanie z pokazem makijażu do siedziby Oriflame. Jako, że do tej pory miałam obojętny stosunek do tej firmy stwierdziłam, że fajnie sprawdzić coś nowego. Wcześniej spotkałam się z wieloma opiniami, że na takich spotkaniach wciskają umowę do ręki i każą podpisywać coś na siłę. Wyszłam z założenia, że nic mi się nie stanie, jeżeli pójdę i przekonam się na własnej skórze jak to wygląda. Przyjęłam zaproszenie na 10 kwietnia, a dodatkowo dostałam gąbeczkę do twarzy.
Następnego dnia Targów uczestniczyłam w konkursach "kto pierwszy ten lepszy" i zdarzyło się tak, że akurat pytania dotyczyły Oriflame. Prowadzący spytał "Skąd pochodzi firma Oriflame?". Szybko wyciągnęłam rękę i krzyknęłam "Szwecja!". Oczywiście odpowiedź była poprawna (dziękuję, że jestem wzrokowcem i dzień wcześniej napatrzyłam się na znaczek na zaproszeniu :D), pomocnica wodzireja podała mi nagrodę. Otworzyłam paczkę i zobaczyłam w niej cztery pełnowymiarowe produkty z serii Amazonia - balsam do ciała, wodę toaletową, żel pod prysznic oraz mydełko. Ich opis w którymś z następnych postów.
Po targowym weekendzie stwierdziłam, że chyba szykuje się nowa przygoda i każdego dnia do spotkania zastanawiałam się, czy nie zostać z Oriflame na dłużej.

Wygrany zestaw,  bez mydełka, które aktualnie nie jest już fotogeniczne. :)

Miłej nocy!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz