niedziela, 30 czerwca 2013

Karmelowe jajeczko

Jestem nareszcie w domu! To znaczy, u rodziców w Częstochowie. Często nie przyjeżdżam ze względu na pracę w weekendy i dość nieregularne zajęcia. Od poniedziałku zaczynam praktyki w klubie fitness, więc poniekąd byłam zmuszona wrócić :) Ale na dobre mi to wyjdzie, w końcu zobaczę się z przyjaciółmi i odpocznę.
Przed wyjazdem zdążyłam jeszcze odebrać paczki z ostatnim zamówieniem z katalogu dziewiątego. I właśnie tak sobie siedzę w łóżku i myślę, że kurcze lubię to robić. "To" czyli działać dla kogoś. Każde przygotowanie zamówienia dla klientki sprawia mi przyjemność! Mimo tego, że często czuję lekkie podenerwowanie czy niczego nie pomyliłam, czy wszystkie produkty przyjdą... Lubię wręczać pakunki z kosmetykami i widzieć na twarzy klientek uśmiech i zainteresowanie nowymi produktami. To trochę przypomina uczucie jakbym wręczała prezent.
Oczywiście zamówienie nie obyło się bez czegoś dla mnie :D
Mam dla Was recenzję bardzo świeżą. Może nawet nie powinnam tego nazwać recenzją, a opisem użycia produktu w ciągu jednego dnia.
Zapraszam do czytania :)


Tender Care Caramel

Karmelowy krem uniwersalny


Kremik od którego zaczął się cały Oriflame. Pierwszy krem uniwersalny, wymyślony przez braci af Jochnick powstał w garażu. Można go używać na każde spierzchnięte miejsca na ciele, np. usta, łokcie. Ja akurat kupiłam wersję o zapachu karmelowym.

Opis producenta: Doskonale nawilża, odżywia i koi suchą, spierzchnietą skórę, natychmiast przywraca jej uczucie miękkości. Ma delikatny, karmelowy aromat. Uroczy prezent!

Opakowanie: ♥ ♥ ♥
Pamiętam jak parę lat temu pierwszy raz widziałam bezzapachowy krem w różowym opakowaniu. Wydawało mi się, że jest połączeniem tandety i elegancji. Nie mogłam określić swojego zdania.
Dzisiaj nadal nie przepadam za różową wersją "jajeczka" (jak to niektórzy nazywają), natomiast wydanie brązowo-złote (karmelowe) i czerwone (wiśniowe) najbardziej przypadły mi do gustu.
Jak kiedyś wspominałam: jestem wzrokowcem, dlatego co moje oczy widzą i mi się spodoba, to muszę to mieć (zła wiadomość dla portfela :P).
Jeżeli chodzi o funkcjonalność opakowania, to dla mnie dużym minusem jest aplikacja. Dlatego zabrałam dwa serduszka. Krem trzeba nakładać palcem, kiedy nie zawsze można to zrobić, bo najzwyczajniej jest to niehigieniczne (zwłaszcza przy użytkowaniu na usta).

Kolor i konsystencja: ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Kolor wazeliny z tą różnicą, że nie jest aż tak tłusta.


Zapach: ♥ ♥ ♥ ♥
Karmel? No nie wiem... Czuć mooocną słodycz, może to i karmel. Mamie kazałam zamknąć oczy i podsunęłam jej pod nos opakowanie i poprosiłam o skojarzenie zapachu. Odpowiedziała, że nie wie, a po chwili wskazała migdał. Może to jakiś przypalony migdał :P
Szczerze mówiąc ten zapach był wybrany spontanicznie. W dziewiątce były do wyboru dwa kremy - karmelowy i bezwonny, wolałam z zapachem, dlatego wzięłam ten... mimo tego, że nie lubię karmelu :P

Użycie:
Dzisiaj kremik miałam okazję użyć cztery razy. Pierwszy raz zaraz po rozwiezieniu paczek do klientek, jeszcze zanim wróciłam do domu. Nie patrzyłam na to co jest w opakowaniu, tylko posmarowałam sobie usta i czekałam na pierwszy efekt. Usta miałam troszkę suche, aż tu nagle magia! Po 7-10 minutach usta były gładziutkie jak po miodowym peelingu. Cały czas pod nosem miałam słodki zapach karmelu.
Drugie użycie i próba smakowania. Nie czuć nic - i dobrze! Nie będę zjadać tego co mam na ustach :D Zauważyłam, że krem utrzymuje się na ustach bardzo długo. Wchłania się, nawilża, odżywia ale jednocześnie zostawia delikatne uczucie tego, że jednak na ustach coś jest.
Za trzecim razem bardziej się przyjrzałam temu co jest w opakowaniu. Patrzę w jajeczko, przyglądam się masie na palcu i czuję nerwy, bo widzę wazelinę. 15ml pachnącej wazeliny w opakowanku o sporej cenie jak na swoją wagę. Ze swojej ciekawości porównałam składy Tender Care z Ciasteczkowym balsamem do ust z Treffina, który używałam swego czasu, bo zachwycił mnei zapach i opakowanie.
Kremik uniwersalny:
PETROLATUM, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, PARAFFINUM LIQUIDUM, CERA ALBA, PARAFFIN, ACETYLATED LANOLIN, CETYL ALCOHOL, AROMA, TOCOPHERYL ACETATE, PROPYLPARABEN
Ciasteczkowy balsam do ust, ciasto wiśniowe, Treffina: Polybutene, Ethylhexyl Palmitate, Paraffinum Liquidum, Ozokerite, Petrolatum, Polyethylene, Phenoxyethanol, Tocopheryl Acetate, Parfum, Cherry: Benzyl Alkohol, Benzyl Benzoate
(pogrubione składniki są w obu produktach)

Uspokoiłam się. Biorę składniki pod lupę i już tłumaczę o co chodzi.
Poszczególne składniki w produkcie wypisywane są od tych, których zawartości jest najwięcej.
Porównam pierwsze trzy:
1. Tender Care (TC): Petrolatum, czyli po prostu wazelina.
Ciasteczkowy balsam (CB): substancja wiążąca/regulująca lepkość
2. TC: Caprylic/Capric Triglyceride (Trigliceryd Kaprylowo-Kaprynowy), doskonała naturalna roślinna substancja zmiękczjąca i ułatwiająca rozpuszczanie.
CB: nadaje elastyczność sztyftom, zapobiega ich kruszeniu. Poprawia właściwości aplikacyjne kosmetyku, ułatwia rozsmarowywanie np. na ustach. Lepiszcze - substancja wiążąca składniki kosmetyków
3. TC: Paraffinum Liquidum, stanowi bazę do olejków do kąpieli i oliwek. Parafina ciekła jest stosowana w sztyftach jako plastyfikator, zmniejsza kruchość kosmetyku. Pełni rolę rozpuszczalnika dla innych substancji hydrofobowych zawartych w kosmetyku
CB:  Paraffinum Liquidum, jw.

Po trzech pierwszych produktach można wywnioskować, który produkt jest bardziej naturalny.
Opisy składników ze stron: KosmopediaPat&Rub.

Czwarty raz kremik użyłam jakieś 2 godziny temu i zostaje ze mną na noc. Do tej pory utrzymuje się na ustach bez poprawek.

Wydajność: -
Jeszcze nie określiłam, dzisiaj nasz pierwszy wspólny dzień :) 


Ocena końcowa: ♥ ♥ ♥ ♥
Czuję, że ten produkt stanie się moim hitem, choć średnia serduszek nie jest maksymalna.

Cena regularna: 25zł/15ml (22,90zł-25zł w zależności od zapachu).
Polecam kupować podczas promocji, ponieważ cena regularna jest bardzo duża jak na takie małe opakowanie.

Mam do sprzedania kremik różowy - więcej informacji w górnej zakładce "Do kupna". :)







3 komentarze:

  1. kochane to jajeczko, chyba się skuszę na niego, uwielbiam takie kosmetyki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja z jednej strony lubię ten produkt a z drugiej denerwuje mnie że to takie małe opakowane i w łazience mi wypada z ręki

    OdpowiedzUsuń
  3. Jam ten i wiśniowy. I oba kocham! :D

    Przepraszam za mały spam ale dla mnie to bardzo ważne. Zachęcam do akcji pomocy w Afryce. Więcej przeczytasz pod tym linkiem: http://fabrykaaurody.blogspot.com/2013/08/adopcja-serca.html

    OdpowiedzUsuń